Dołącz do newslettera
Regularnie powstają nowe artykuły i przepisy na blogu.
Chcesz być na bierząco?
kontakt@zielnia.pl
+48 790 533 987
Lublin i okolice
kontakt@zielnia.pl
+ 48 790 533 987
To brzmi tak poważnie! Co roku zima jest pewnego rodzaju czasem kryzysu i niedostatku. Brak słońca to mniej witamin, świeżych warzyw, konieczność grzania w piecach. Tempo życia zwalnia, mamy mniej energii, a jednak świat wymaga i zachęca nadal do pracy, spotykania się z ludźmi i rozwoju. W tym roku zima zbiega się z wydarzeniami na świecie, które jeszcze bardziej podkręcają poziom trudności - wojna na Ukrainie, kryzys gospodarczy, inflacja.
Kryzys czy nie, o zdrowie zawsze warto zadbać. Odpowiednio odżywione ciało zapewnia sprawny, spokojny i czujny umysł, daje poczucie komfortu i zadowolenia, poprawia nastrój, zwiększa odporność na choroby. W takim stanie znacznie lepiej możemy poradzić sobie z wyzwaniami dnia codziennego, nawet w czasie kryzysu.
Dieta niejedno ma imię
Wegetariańska, wegańska, bezglutenowa, a może dieta bez żadnych ograniczeń? Bez względu na poglądy społeczne, etyczne i religijne, nasze ciała potrzebują dokładnie tych samych składników: węglowodanów, aminokwasów, tłuszczy, witamin i minerałów. Niedostatek nawet jednej kluczowej cząstki może skutkować osłabieniem, niedożywieniem, a z czasem nawet chorobą.
Myśl lokalnie
Najlepsze jedzenie to takie, które rośnie lokalnie. Dzięki bliskiej odległości nie ma potrzeby transportować jedzenia. Trafia świeże wprost do lodówki/na stół. Własny ogródek to strzał w dziesiątkę - jest wart każdej minuty, jaką w nim spędzasz. Uprawiając własne warzywa masz pełną kontrolę na tym, co jesz, oraz możesz stosunkowo niskim kosztem mieć ekolgiczne produkty. Uprawę na niewielką skalę można prowadzić nawet na balkonie! Osoby zabiegane lub bez dostępu do działki mogą rozejrzeć się w okolicy - być może zaprzyjaźniony sąsiad-rolnik lub sprawdzony dostawca z pobliskiego targu mają świeże i ekologiczne warzywa w przystępnej cenie? Oczywiście, produkty sprowadzane z drugiego końca świata są kuszące, egzotyczne, pyszne, ale przy tym niestety bardzo drogie z uwagi na rosnące ceny paliwa. Nie wspominając o kosztach dla planety w postaci śladu węglowego.
Kupuj z zapasem
Kasze, ryż, makaron, mąka, orzechy, soczewica, suszone owoce, sól, przyprawy - suche produkty można przechowywać w warunkach domowych przez wiele miesięcy, niektóre nawet kilka lat (na przykład całe ziarna zbóż, w hermetycznych opakowaniach). W obliczu zbliżającego się kryzysu warto uzupełnić zapasy i zaopatrzyć się w to, co najbardziej potrzebne (i to, co lubimy najbardziej). Wiele sklepów internetowych pozwala na zakup dużych, wygodnych opakowań, po 5kg lub nawet 10kg. Jest duża szansa, że ciężka paczka zostanie dowieziona pod twój dom przez kuriera. Oszczędza to Tobie jeżdżenia po sklepach i stania w kolejkach, ponadto jest bardziej ekologiczne ze względu na mniejsze zużycie paliwa. Większe opakowania są z reguły tańsze (w proporcji na kilogram, oczywiście).
Wybieraj pełnoziarniste
W jedzeniu nie chodzi tylko o walory smakowe czy kolor, ma ono przede wszystkim odżywiać, dodawać energii i budować ciało. Pełnoziarniste wyroby są z reguły bardziej gorzkie i cięższe, takie jakby gęstsze. Mają znaczącą przewagę nad białymi, oczyszczonymi wyrobami. Osłonki ziaren zawierają całe bogactwo składników odżywczych, takich jak białka, minerały, witaminy, błonnik, tłuszcze. Nie są to zawrotne ilości, ale wystarczające, aby diametralnie zmienić proces trawienia i przyswajania posiłku. To dzięki nim czujemy się bardziej odżywieni - po posiłku złożonym z pełnoziarnistych produktów uczucie sytości utrzymuje się przez dłuższy czas. Można powiedzieć, że proces rafinacji i oczyszczania zboża pozbawia go najcenniejszych składników, zostawiając praktycznie samą skrobię.
Wykorzystaj parapet
Kuchnia może stać się miejscem produkcji świeżych witamin i minerałów. Przeciętny parapet, blat stołu lub nieużywana półka mają akurat tyle miejsca, aby zmieścić kiełkownicę, doniczkę lub dwie ze świeżą zieleniną, która jest skarbnicą witamin, minerałów i enzymów. Do ich hodowli wcale nie potrzeba wiele światła, nawet u mnie rosną całkiem nieźle pomimo tego, że okno jest od północnej strony.
- Kiełkowanie nasion rzodkiewki, lucerny, rzeżuchy jest proste, a kiełkownica zajmuje niewiele miejsca. Ważne jest regularne płukanie nasion, co najmniej dwa razy dziennie. Dzięki kiełkom dostarczamy sobie wielu cennych witamin i enzymów. Jest to szczególnie ważne zimą i wczesną wiosną, kiedy dostęp do świeżych warzyw jest ograniczony.
- Drugie życie warzyw - pędzenie, czyli wykorzystywanie resztek pożywienia do produkcji smacznych listków. Szczytowa część korzenia pietruszki, umieszczona w naczyniu z wodą, już po kilku tygodniach daje całkiem okazałą natkę. Pędy można też pozyskiwać z buraka, selera naciowego, cebuli. Gdy pokaże się mały korzonek, można spokojnie taką roślinkę włożyć do doniczki z ziemią.
- Moczenie i kiełkowanie fasolek mung, limy, adzuki, soczewicy. Metoda znana przede wszystkim wegetarianom i weganom, a w czasach kryzysu powinien znać ją każdy. Moczenie fasolek spełnia kilka ważnych funkcji. Przede wszystkim pozwala na wstępne napęcznienie, dzięki temu gotowanie trwa znacznie krócej. Dodatkowo namoknięte fasolki oddają do wody znaczną część substancji antyodżywczych (lektyny, kwas fitynowy), dzięki temu stają się łatwiej strawne. Fasolki przechowywane w optymalnych warunkach (zamknięte hermatycznie w suchym i ciemnym miejscu) zachowują zdolność do kiełkowania przez kilka lat. Namoczone i odsączone, uruchamiają swój wewnętrzny metabolizm i rozpoczynają procesy wzrostu, zamieniając się w kiełki. Startujące procesy metaboliczne rozkładają substancje zapasowe do prostszych, łatwiej przyswajalnych związków, przy tym zachodzi też rozkład pozostałych resztek substancji antyożywczych. Podkiełkowane strączki są łatwiej strawne i dostarczają wielu witamin, tak bardzo potrzebnych nam zimą. Wymagają krótszego czasu gotowania (skiełkowana fasola lima, ciecierzyca), niektóre można nawet jeść na surowo (kiełki fasolki mung). Fasolki jako źródło białka są nieocenione szczególnie dla wegan i wegetarian, ale także mięsożercy powinni czasem po nie sięgać (najlepiej w skiełkowanej wersji).
Dzielenie się nadmiarem
Lokalna społeczność to nadal niedoceniana siła. Nadwyżki z działki, ogródka lub piwniczki, których nie jesteś w stanie zjeść ani przerobić, zawsze możesz sprzedać lub obdarować nimi najbliższych. Domowe i lokalne wyroby są ponadczasowe, zawsze cieszą się popularnością. Pozbawione kolorowej etykiety, wzmacniaczy smaków, sztucznych barwników i przesadnych ilości cukru, a jednak są zdrowe i smaczne. Kiedy dzielisz się z innymi, a oni odwdzięczają się tym samym, lokalna społeczność rośnie w siłę i zdobywa na znaczeniu.
Piwniczka pełna przetworów
Obfitość przyrody pojawiającą się pod koniec lata i na jesień można zamknąć w słoikach, wysuszyć lub zamrozić (chociaż ten ostatni sposób nie jest optymalny, ponieważ wymaga chłodziarki i prądu). Dżemy, powidła, przeciery, leczo, soki, syropy, suszone owoce i grzyby... Każdy z nas ma taką babcię (lub mamę), która od zawsze robi przetwory według tego samego przepisu i kojarzą się one nam właśnie z domem, świętami i spokojem. Warto nauczyć się tej sztuki i robić regularnie własne zapasy na zimowe posiłki. Większość przetworów jest, niestety, w dużym stopniu pozbawiona witamin na skutek długotrwałego gotowania i pasteryzacji, mimo to wciąż są dobrą alternatywą dla warzyw dostępnych zimą w sklepach, które często hodowane są z dodatkiem nawozów sztucznych i doświetlane w halach uprawowych, alternatywnie przyjeżdżają z drugiego końca Europy. A witaminy można uzupełniać jedząc kiełki i świeże pędy (patrzy wyżej).
Może znacie też inne sposoby na zdrowie w czasie kryzysu, zimy i nieurodzaju? Podzielcie się w komentarzach swoimi pomysłami i rozwiązaniami!
Podpowiedź:
Możesz usunąć tę informację włączając Plan Premium