Krótka chwila przyjemności, zapatrzenia się w siebie, refleksji nad życiem może wydawać się stratą czasu lub egoistyczną zachcianką. W rzeczywistości
praktykokwanie bycia sam-na-sam ze sobą może zmienić Twoje życie. Na przykład poprawić Twoje
samopoczucie,
poczucie własnej wartości, nawet nauczyć Cię
stawiania granic. I przede wszystkim -
poznasz siebie lepiej.
Opowieść stara jak świat
Słyszałam kiedyś piękną i mądrą opowieść. Była to historia młodej dziewczyny, która obawiała się,
czy znajdzie odpowiedniego partnera dla siebie. Pragnęła być kochana, jak każda wrażliwa, żywa istota. Poszła więc po poradę do
doświadczonej życiowo babci. Dziewczyna odsłoniła swoje pragnienia, wylała przed staruszką swoje lęki i niepokoje. Spodziewała się
konkretnej odpowiedzi na swoje niepewności. Oczekiwała odpowiedzi w stylu: Musisz zmienić fryzurę, żeby ktoś Cię zauważył, młoda damo! Zacznij nosić krótsze spódniczki, a przyciągniesz niejednego kawalera! Idź na dyskotekę z koleżankami! Po cichu liczyła też na to, że pozna przepis na
tajemniczy, specjalny eliksir miłosny, który wzbudzi miłość i sympatię do niej u nawet najbardziej zatwardziałego przystojniaka. Babcia wiedziała o tych sprawach bardzo dużo, w końcu cieszyła się udanym związkiem z dziadkiem, który kochał ją mocno przez te wszystkie lata.
Tymczasem odpowiedź starszej była zaskakująca, ponieważ wcale nie poruszała powyższych kwestii. Na pierwszy rzut oka zupełnie odbiegała od tematu. Babcia poradziła dziewczynie: "Moje dziewczę! Nie troskaj się zanadto. Co nieco wiem o sprawach serca, dlatego poradzę Ci najlepiej, jak potrafię. Hm... Kup na targu
kryształową miseczkę i
olejek różany. Codziennie wieczorem, przez 100 dni, siadaj wygodnie w ogrodzie lub pokoju,
samiuteńka, z miseczką wypełnioną ciepłą wodą. Wlejesz do niej kropelkę olejku różanego. A kiedy wokół rozniesie się już woń kwiatów tysiąca róż,
zaśpiewasz dla siebie pieśń. Dla siebie, dla swojego serca."
Ta porada nie miała żadnego związku z chłopcami, miłością, a w dodatku wydawała się egoistyczna. Kryształowa miseczka i olejek różany to niezbyt tanie rzeczy, a śpiewanie dla samej siebie to zwykła strata czasu, matka na pewno skrytykuje takie zachowanie.
Po wysłuchaniu wątpliwości babcia zapewniła, że po 100 dniach miłość jej życia stanie u jej stóp. Dziewczyna zdecydowała się spróbować tej dziwacznej metody.
Jeszcze tego samego wieczora, wyposażona w kryształową miseczkę z wodą i buteleczkę olejku różanego, stanęła na werandzie, usiadła wygodnie na poduszce i zapatrzyła się w zachodzące słońce. Wzięła głęboki oddech. Powoli odkręciła koreczek aromatycznej buteleczki i strąciła kropelkę olejku do miseczki, po czym z zażenowaniem odłożyła buteleczkę na bok.
Przyszedł czas na piosenkę. Problem w tym, że
wcale nie miała ochoty śpiewać, nawet dla samej siebie, kiedy nikt inny tego nie słyszy. Mieszanina
wstydu,
zażenowania,
pogardy dla samej siebie,
lęku że nigdy nie znajdzie partnera i inne
nieciekawe emocje kotłowały się w jej brzuchu. Westchnęła cicho. Po krótkiej debacie z samą sobą postanowiła, że po prostu będzie się delektować zapachem olejku, a zaśpiewa coś może dopiero jutro. W końcu ma całe 100 dni na swój proces podbijania serc, więc
na spokojnie, nie wszystko na raz.
Następnego dnia poszło dziewczynie nieco lepiej. Zapach różanego olejku był przecudny, w mgnieniu oka wywołał na jej twarzy
szeroki uśmiech. Cichutko i niepewnie, jakby pod nosem, zupełnie bez słów, zaczęła nucić prostą melodię. Powoli zaczynała rozumieć.
Śpiewała dla samej siebie, a więc mogła wydawać dokładnie takie dźwięki i tony, na jakie miała ochotę.
Nikt jej nie oceni. Pieśń ma sprawiać przyjemność jej samej. Może śpiewać cichutko, może śpiewać też głośno. Może śpiewać to, czego pragnie.
W ciągu dnia liczy się cały świat, ale tutaj, w tym zacisznym ogrodzie, przy miseczce z różanym olejkiem, chodzi tylko o nią samą.
I zaśpiewała. Dla siebie. Dla swojego serca.
Radość wypełniła jej ducha,
spokój opanował umysł dziewczyny, a serce wypełniło się
miłością.
Tak dobrze i bezpiecznie sama ze sobą chyba jeszcze nigdy wcześniej się nie czuła. Wciąż nie bardzo rozumiała, jak ma jej to pomóc w znalezieniu ukochanego, ale sama praktyka była miła, lekka i przyjemna, więc kontynuowała ją przez kolejne dni.
Bywały takie dni, kiedy tylko czekała na wieczór, aby móc wypróbować nową pieśń.
Bywały dni, kiedy zmęczona obowiązkami, pracą, spotkaniami z ludźmi, telefonami i załatwieniami czekała na wieczór, aby zrelaksować się przy aromacie różanego olejku.
Bywały dni, kiedy czekała na wieczór, aby pobyć sama ze sobą. Tak po prostu.
Być może dziewczyna tego nie zauważyła, ale
otaczający ją ludzie zaczęli dostrzegać zmiany. Zauważyli, że
pewność siebie tej młodej kobiety wzrosła, była
niespotykanie życzliwa i pomocna. Nauczyła się też dbać o swoje granice i
mówić "nie", kiedy coś jej nie pasowało. Delikatny, szczery
uśmiech rozświetlał jej twarz. Niektóre kobiety zaczęły się zastanawiać,
jaki sekret kryje się za tą zmianą - może nowy szampon do włosów, nowy suplement diety, a może się zakochała? Promieniejąca, z każdym dniem coraz piękniejsza, przyciągała uwagę innych. Wzbudzała szczególne zainteresowanie niektórych mężczyzn. Nie tych, którzy zwracali uwagę na krótkie spódniczki, seksowne spojrzenie czy mocny makijaż.
Przemiana dziewczyny była wewnętrzna, dlatego mogli ją dostrzec Ci, którzy patrzyli w jej serce.
Egoizm jest naturalny
Potrzebę samotności i wyciszenia czują przede wszystkim wszyscy
introwertycy, ale także i
ekstrawertycy mogą skorzystać na zagłębianiu się w swoje wnętrze. 5 minut dziennie tylko dla siebie powinno być nieodłącznym rytuałem codziennego dnia dla każdego z nas, szczególnie w tym zabieganym współczesnym świecie. Regularne spotykanie się z sobą samym i zagłębianie się we własne wnętrze w miłych, relaksujących okolicznościach jest zbawienne dla umysłu i duszy. Może skutecznie
przeciwdziałać poczuciu odrzucenia,
bycia niekochanym,
popadaniu w depresję, stopniowo narastającemu
wypaleniu życiowemu. Uczy
stawiania granic, które inni muszą uszanować. Domownicy powinni mieć świadomość, że potrzebujesz czasu dla siebie, a telefony i SMS-y w tym czasie na pewno nie zostaną odebrane. Utrzymując kontakt z sobą
wiesz (lub stopniowo odkrywasz) po co żyjesz, czego chcesz od życia, czego chcesz od siebie. Czas to pieniądz, a kiedy znajdujesz czas dla siebie, to odkrywasz i podkreślasz to, jak wiele dla siebie znaczysz. Otaczający Cię ludzie wyraźnie widzą, jaki masz stosunek do siebie i na tej podstawie Cię oceniają. Jeśli zwracasz ich uwagę w pozytywnym sensie, to patrząc na Ciebie
myślą: "ta osoba jest warta mojego czasu i zaangażowania, z nią można współpracować, jest kimś, wzbudza zaufanie i sympatię".
Chcę tu wyraźnie zaznaczyć - to, że jesteś sama przez wiele godzin (a może nawet dni) wcale nie znaczy, że jesteś sama ze sobą. Kiedy ciało wykonuje obowiązki domowe, a umysł wspomina konwersację z koleżanką lub planuje kolację - to nie jest introspekcja. 5 minut tylko dla siebie jest byciem ze sobą, skupieniem się na sobie - i niczym ponadto.
Nałogi - drzwi awaryjne
"Uwielbiam ten czas, wcześnie rano, kiedy dzieci i mąż jeszcze śpią. Wtedy delektuję się swoją małą czarną i mam chwilę tylko dla siebie."
"Dzień zaczynam od kawy i papierosa. Jeśli tego nie zrobię, to cały dzień jestem rozbity i jakby nie w swojej skórze. Kawa i papieros później to już nie to samo".
"Po dniu pełnym pracy i wyzwań lubię usiąść przy kominku i wypić lampkę czerwonego wina. To moja nagroda za cały dzień."
Używki mają niesamowitą moc
spowalniania czasu i intensyfikacji wrażeń. Dzięki kawie łatwiej zebrać myśli, tytoń pomaga w radzeniu sobie z emocjami, a alkohol relaksuje i rozluźnia napięcia. Działają niemal
natychmiastowo, już sam zapach wywołuje pozytywne skojarzenia. Ich moc wydłużania chwili i skupiania uwagi sprawia, że czerpiemy znacznie większą przyjemność z tych 5 minut sam na sam ze sobą.
Powszechność takich zachowań i uzależnień od używek pokazuje też, jak bardzo jesteśmy (jako społeczeństwo) oderwani od swojego wnętrza, jak mało czasu spędzamy ze sobą i jak bardzo potrzeba nam tego specjalnego rodzaju wsparcia, którego udzielić możemy sobie tylko my sami.
To wcale nie poranna kawa ani papieros decydują o nastroju przez cały dzień, a nasze nastawienie związane z tym małym, codziennym rytuałem.
Jeśli wierzysz, że dana używka Ci pomaga, to wtedy jej brak bardzo szkodzi twojemu samopoczuciu.
Uważność jako odpowiedź na nałogi
Możesz poświęcić 5 minut dziennie tylko dla siebie bez niszczenia swojego zdrowia używkami.
Możesz
rozpylić różany olejek, jak robiła to dziewczyna z opowieści, albo lawendowy, cytrusowy czy miętowy.
Możesz wziąć
kilka świadomych głębokich oddechów.
Możesz delikatną poranną rozgrzewką
rozbudzić swoje ciało, poruszając wszystkimi stawami, świadomie i uważnie obserwując
jak się dziś czujesz.
Możesz usiąść na kilka minut i
zagłębić się w siebie, obserwując swój umysł, tak jak to się czyni podczas medytacji.
Możesz też włączyć ulubioną muzykę,
słuchać,
tańczyć i
śpiewać dla siebie, ciesząc się z rozpoczynającego się dnia.
Sposobów, w jaki możesz spędzać ze sobą czas, oddając się introspekcji, jest nieskończona liczba. Ogranicza Cię tylko własna wyobraźnia.
Ważne, aby to był czas tylko dla Ciebie - bez innych osób, ich spojrzeń, uśmiechów, pretensji, oceniania, narzucania swojego zdania. Jesteś w swoim świecie i ta chwila jest tylko dla Ciebie.
A jak potoczyły się dalsze losy dziewczyny z opowieści? Samotność i refleksyjny nastrój, które towarzyszyły jej codziennie wieczorem w ogrodzie, otworzyły umysł młodej kobiety, dzięki nim poznała lepiej swoje wnętrze. Śpiewanie bez strachu przed krytyką zbudowało w niej odwagę do wyrażania siebie, bez patrzenia na to, co pomyślą inni. A olejek różany, dzięki swoim aromaterapeutycznym właściwościom, otworzył ją na przyjęcie nowego partnera. Kiedy po 100 dniach stanęła na swoich nogach,
była już inną osobą. Czuła, że zna siebie znacznie lepiej niż 4 miesiące wcześniej. Mogła bez strachu mówić, co tak naprawdę myśli, czuje, czego pragnie, co jej się nie podoba. A jej
autentyczność przyciągnęła partnera, który szukał takiej właśnie kobiety - otwartej, szczerej, silnej, delikatnej i czułej. Dzięki poradzie babci nie tylko zaprosiła do swojego życia wspaniałego i godnego zaufania mężczyznę, ale także poznała samą siebie i zdobyła odwagę, aby być sobą.
Tak działa prawdziwa magia, nie jakieś pokrętne zaklęcia czy napoje miłosne.
Jeśli czujesz, że żyjesz nie swoim życiem, brakuje Ci w nim sensu, nie bardzo czujesz że żyjesz - to być może właśnie tak jest. Być może naprawdę nie poświęcasz sobie wystarczająco dużo czasu i uwagi, czujesz się w tym świecie jak piąte koło u wozu, nie wiesz kim tak naprawdę jesteś, czego chcesz i po co tu właściwie jesteś. A poza tym to życie męczy. Brzmi znajomo? Już wiesz, że 5 minut uważności i bycia ze sobą sam na sam może to zmienić.
Trzymaj się ciepło🙂
Katarzyna